Nie potrzebujemy Dnia Życzliwości, aby okazać sobie w bursie serdeczność, czynimy to przecież na co dzień. A jednak dzisiaj uśmiechaliśmy się do siebie wyjątkowo – smacznie (cynamonki rozgrzały nasze serca), radośnie, łobuzersko, zalotnie, z przekonaniem, że jesteśmy dla siebie WAŻNI.
GALERIA:
„Ślub” Witolda Gombrowicza bez wątpienia nosi znak firmowy swojej reżyserki – Anny Augustynowicz. Ascetyczna scenografia, czarne kostiumy (przełamane tym razem szarością), doskonałe światło, muzyka o tyle oszczędna, co znacząca, mistrzowskie aktorstwo. Gombrowicz w potocznym odbiorze kojarzy się najczęściej z formą, gębą i upupianiem, co spycha go na margines dziwaczności. W „Ślubie” kontynuuje temat formy, ale swoistemu badaniu poddaje język jako materiał kreujący rzeczywistość i łatwo poddający się manipulacji, co okazuje się problemem niezwykle współczesnym, a więc i aktualnym. Spektakl, który mieliśmy okazję obejrzeć podczas próby generalnej, wymaga skupienia. Czystość i przejrzystość „formy” teatru Augustynowicz umożliwia widzowi uchwycenie najistotniejszych sensów tekstu Gombrowicza. Zdecydowanie polecamy!
Fot. Piotr Nykowski
GALERIA:
21. października miał miejsce Halowy Turniej Piłki Nożnej o Mistrzostwo Bursy /3. edycja/ zorganizowany i przeprowadzony przez p. Małgorzatę Kwaśny. Zwycięzcą, po bardzo zaciętej walce, został zespół w składzie: Maciej Burda, Marcin Kiliański, Paweł Lechowicz i Kacper Grzelewski.
Gratulacje!
GALERIA:
Jak zawsze u nas, było miło, serdecznie, ciekawie, wzruszająco i – co bursiaki bardzo sobie cenią – smacznie. Pokazaliśmy nasze talenty (jaka szkoda, że niektóre nadal się ukrywają), przeżyliśmy raz jeszcze dwa bogate w wydarzenia lata, pośmialiśmy się sami z siebie, oglądając film „Sceny z życia bursy”. Dla naszych wychowawców i pracowników bursy, którzy są z nami na dobre i złe, przygotowaliśmy życzenia (uśmiechali się, więc chyba ładne), upiekliśmy również babeczki „sówki”, jako że nasze grono nie tylko słynie z mądrości, ale również widzi wszystko niczym sowa nocą. Bohaterem zakończenia urodzinowego przyjęcia był tradycyjnie tort (w tym roku już zupełnie legalny). Rodzinne zdjęcie uzmysłowiło nam, że tworzymy społeczność nie tyle z nazwy, co dzięki łączącej nas sympatii, jeśli nie – przyjaźni. Impreza miała swój koniec „na kanapach”, gdzie najlepiej się rozmawia i nawiązuje towarzyskie relacje.
GALERIA:
…tym razem był filmowy. I to podwójnie! Dziewczęta – Bursianki, przygotowały dla chłopców –Bursiaków, film z życzeniami, który wyświetliły przed seansem. Życzyły im szybkich samochodów, fajnych dziewczyn, dużo pieniędzy, spełnienia marzeń, wielu ciekawych przygód, dużo fragów i mało lagów. Chłopcy mieli przyjemność, niewątpliwą, aby - jak w kinie, obejrzeć nowego „Mad Maxa”, podjadając popcorn.
GALERIA:
Strona 18 z 26
